Początek

Zamieszki artystyczne

Utwory

Wywiad

Sami o sobie

Galeria

Bzdety

Płyta

Kaseta

Zamów

Linki

Dusza i Mercik
Pytamy Jurka Mercika
szpilą

- Odniosłem wrażenie, że wasze teksty to swego rodzaju zapis tego, co dostrzegacie wokół siebie.
- Wrażenie jest prawidłowe. Widzisz... pozostaje kwestia tego "wokół". Jak duże to koło... To, że spotkałem na swoim osiedlu niezwykle śliczną lecz i niezwykle wredną, piętnastoletnią pindzie nie oznacza, że ty jej jutro nie spotkasz u siebie. Takie spotkanie jest u mnie szpilą. Ta szpila przebija balon, który rzyga swą zawartością na kartkę. Tekst "O dziewczynie, co mówiła bardzo brzydko" powstał w dziesięć minut. Oczywiacie potem pól roku trwały poprawki, bo Chudy (Darek Dusza - przyp. gkk) się jak zwykle czepiał...
- Czy wszyscy bohaterowie waszych piosenek są autentyczni?
- Dziewczynka pod McDonaldem, która żebrze i płacze krokodylimi łzami na zawołanie (w piosence "O litości, co też marketingu wymaga" - przyp. gkk) istnieje naprawdę. Jej mama, która dba o to by w pudełku nie było za dużo, a w butelce za mało, też. Faceta, który zapamiętale kieruje ruchem drogowym na skrzyżowaniu ulic masz na zdjęciu we wkładce CD. Co jeszcze? Czy Luiza, co z domu poszła precz, jest kimś autentycznym? Tego nie wiem. Widzisz ona się zgubiła i nie wiem gdzie teraz jest. Co do tekstów Darka (Duszy - przyp. gkk) nie mam pewnoaci. Wiem jednak, że potrafi on dobrowolnie przebywać tygodniami w znacznie bardziej ekstremalnych warunkach, na przykład na dachu (z piosenki "O dachu, na którym stoję" - przyp. gkk). Tyle, że nie z lornetką, a z wędką (śmiech).
- Kiedyś wspomnieliście, że gracie akustycznie z lenistwa. Czy jest możliwe, że w przyszłości piosenki z albumu "Pies od Luizy" usłyszymy w składzie "elektrycznym"?
- Jak grałeś kiedyś w kapeli na prąd, to wiesz ile z tym problemów. Takich problemów jest znacznie mniej, gdy się używa pudel i gardła. Z drugiej strony niekoniecznie akustyczne brzmienie oznacza mniej czadu. Podkręć sobie "Ciszę" albo "Blaszany bębenek", to się przekonasz. Inna sprawa to granie koncertowe. Pudła same w sobie są ciche i jakieś takie cienkie. Nasze próbne występy dowiodły, że dwóch gitar i jednej paszczy ludzie potrafią posłuchać pół godziny. Nie dłużej. Dlatego na koncertach pełnowymiarowych pewnie podeprzemy się sekcją. Ale też akustyczną. Miotły i kontrabas albo wiola... Coś w tym stylu.

rozmawiał: GRZEGORZ K. KLUSKA