Tekst:
J. Mercik
Muz: J. Mercik
O PANU, CO RUCHEM ULICZNYM KIEROWAŁ
Pod wiaduktem kolejowym
znów się cisną samochody,
każdy z nich pierwszy
musi być
klaksony, spaliny i
my.
I uśmiechnięty dziwny
facet
na kierowaniu ruchem
zna się,
na światła zerka, wszystko
mu gra
bezbłędnie daje ręką
znak.
Już jedź, i nie śmiej
się...
Do góry dłoń i auta stają
a światła mu w tym pomagają
na żółte, pogrozi Ci
palcem
uważaj, nie zagap się...
A gdy uśmiech Ci pośle
z daleka
to zielone gaz i nie
czekaj
Jedziemy więc koło za
kołem
i kółko za kółkiem na
czole
Już jedź i nie śmiej
się
czerwone, żółte, zielone
to skrzyżowanie jest
w opiece fachowych dłoni
już jedź
i nie śmiej się...
Stałym tutaj jest bywalcem
kolory ma trzy w małym
palcu
na niego zawsze możesz
liczyć
więc zamyśl się i gdy
on rękami, jak wiatrak
zamacha
to zastanów się, czy
to wariat
czy może w palcie zziębnięty
po prostu chce być potrzebny
Już jedź i nie śmiej
się...
|