|
Początek
Zamieszki artystyczne
Utwory
Wywiad
Sami o sobie
Galeria
Bzdety
Płyta
Kaseta
Zamów
|
Tekst:
J. Mercik
Muz: J. Mercik
O BEZCZYNNOŚCI, CO I
ZABIĆ POTRAFI
Dziesiąta i trzydzieści,
już nareszcie koniec
lekcji
hurrra...
mieli nic nie robić,
gdzieś połazić, trochę
popić
tak dla jaj...
dziewczyna z nimi była,
była równa, równo piła
do dna...
i z każdym chciała chodzić,
tacy silni byli, młodzi
oj tak...
Nuda brała górę,
już zaczęli gryźć pazury
aż do krwi...
gdy gnój się napatoczył,
okularki, blade oczy
wkurwił ich...
Za szybko im uciekał,
mieli kaca, jak tu biegać
no jak?
Źli, że niczym nie zawinił,
gdy dopadli go
dobyli pał...
Patrz, jak nagle się
młodo umiera
patrz...
patrz, już matura, kasztany
na drzewach
patrz, nie miał czasu
się bać,
gdy uciekał i gasł
jeden z nas.
Gdy trochę go unieśli,
nie oddychał, głowę
zwiesił
ale kwach...
Dziewczynie dali słowo,
bili w głowę, chcieli
obok
niech to szlag...
Nagle cicho się zrobiło,
stała obok i patrzyła
jak stygł...
Całe szczęście było
ciemno
i na pewno tego nie
widział
nie widział nikt...
Patrz, jak nagle się
młodo umiera...
|
|