Początek Zamieszki artystyczne Utwory Wywiad Sami o sobie Galeria Bzdety |
W wojsku byłem, nie? Krótko bo krótko, ale zawsze. Łyknąłem nieco atmosferki. Ogólnowojskowe róże na klombie, równo zasadzone, czyli jednolicie. Pisarzem kompanijnym byłem, nie? No to pisałem. A jak skończyłem przepisywać regulaminy, to zachowywałem się nieregulaminowo, bo pisałem dalej. No, co?
Jakżem się rozpędził, to żem się zatrzymać nie umiał. A raz, to żem usiadł i napisał o jednym nieprzewidzianym apelu porannym. Żołnierz z sąsiedniej kompanii strzelił se z kałacha w łeb od dołu, bo za dupą swoją tęsknił. Nie dość, że się starszyzna o stołki zlękła, to jeszcze ktoś musiał ten burdel posprzątać, więc na wszelki wypadek i naszą kompanię spotkała profilaktyczna zjebka.
Elbląg, Grudzień 1993.
J. Mercik   |