Początek Zamieszki artystyczne Utwory Wywiad Sami o sobie Galeria Bzdety |
Oprzytomniałem na zadupiu gliwickiej, betonowej sypialni. Skąd się tam wziąłem - trudno powiedzieć. Przystanek autobusowy i styczeń, gdzieś dziewiąta rano. Widać sobotnia impreza w "The Sunny Pub" trochę się przeciągnęła. Siedziałem sobie cichutko, marzłem i zastanawiałem się jak spędzić tak mile rozpoczęty dzień. Nagle nie wiadomo skąd, w głowie zaczęły mi się same układać słowa tego, co poniżej. Zerwałem się i biegiem ruszyłem do otwartej na szczęście, pobliskiej knajpy. Tam, wzorem Majakowskiego, nagryzmoliłem na serwetce pozostałe linijki. Przetrwały do dzisiaj, więc w oryginalnym brzmieniu sprzed lat je publikuję. "Chamżenie" zerżnąłem chyba od Nienackiego, ale nie pamiętam z jakiej książki. W sumie imprezy w "Sunnym" i kace tak właśnie wyglądały...
Gliwice, styczeń 1993
J. Mercik   |